Tajemniczy wypadek Jerzego Wenderlicha w Ciechocinku

2011-08-04 15:00

Jerzy Wenderlich (57 l.) pełen zapału udał się do najsłynniejszego kurortu Polski, by nakłaniać jego mieszkańców do poparcia w nadchodzących wyborach i... doznał bolesnej kontuzji łąkotki!

Do tego groźnie wyglądającego wydarzenia doszło w ubiegłym tygodniu. Marszałek Wenderlich przebywał wtedy w Ciechocinku, gdzie z czterogwiazdkowego hotelu Villa Park uwodził wyborców.

To luksusowe miejsce, jak najbardziej właściwe by gościć tak ważną personę. Posiada własną klinikę spa, kryty basen i restaurację serwującą wykwintne frykasy. Natomiast najtańszy pokój kosztuje 320 złotych za noc.

Nic więc dziwnego, że Wenderlich zdecydował się na jego eleganckie wnętrza, aby promować lewicowe ideały równości społecznej, walki z biedą i bezrobociem. Niestety, jego tournée po Ciechocinku zostało przerwane.

Odnowiła się kontuzja

- To było między spotkaniami wyborczymi. Schyliłem się na moment i poczułem paraliżujący ból. Nie byłem w stanie się poruszyć, jakby zwaliło się na mnie rusztowanie - opowiada marszałek.

Okazuje się, że odnowiła mu się nabyta na nartach kontuzja kolana. Jego stan był na tyle poważny, że obsługa hotelu wezwała karetkę, która po zaaplikowaniu środków przeciwbólowych zabrała polityka do szpitala.

- Przez kilka dni nie mogłem chodzić. Teraz czuję się już lepiej, ale bez operacji się nie obejdzie. Planuję ja dopiero po wyborach - wyjaśnia Wenderlich.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają