Przypomnijmy, niedzielne wybory uzupełniające do Senatu odbyły się w okręgu nr 55 na Podkarpaciu. W głosowaniu kandydat PiS Zdzisław Pupa otrzymał 35 640 głosy. Drugie miejsce zajął radny wojewódzki i kandydat koalicji PO-PSL Mariusz Kawa (39 l.). Dostał 12 495 głosy. Trzeci był poseł Kazimierz Ziobro (64 l., Solidarna Polska) - 6494 głosy.
Politycy PiS po wygranych wyborach nie kryli swojej radości. Ale byli też wściekli na Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobro, która ich zdaniem – właśnie przy tych wyborach rozbija polską prawicę. We wtorek, politycy PiS dostali sms-a, co mają mówić o wyborach na Podkarpaciu. Główny atak przypuszczono na Zbigniewa Ziobrę.
Przeczytaj: Mariusz Błaszczak: Podkarpacie pokazało, że ludzie chcą zmiany władzy
Oto niektóre fragmenty „tajnej instrukcji”:
"Po wygranych w bastionach PO, takich jak Rybnik i Elbląg i po miażdżącym zwycięstwie PiS na Podkarpaciu są dwa podstawowe wnioski: Po pierwsze Polacy mają dość Tuska oraz PO i widzą, że PiS jest jedyną alternatywą. Po drugie: Na prawicy nie ma konkurencji – PiS jest jedyną realną siłą mogącą pokonać Tuska – Ziobro to wydmuszka. (…)."
"Nie udało się rozbijanie prawicy w wykonaniu Ziobry; To całkowita kompromitacja Ziobry – mimo manipulacji z nazwiskiem kandydata, mimo brudnych chwytów – wynik kandydata"
"SP to porażka. (…) - To co SP robi teraz po przegranych z kretesem wyborach to komedia – oskarżanie wszystkich wokół i szukanie jakiś dziwnych spisków by wytłumaczyć swojąporażkę – żenada; Rezultat jest taki, że działania SP sprzyjają tylko Tuskowi i PO – to już jest oczywiste".
Po takich słowach, o porozumieniu Solidarnej Polski z PiS chyba juz nie będzie mowy...