Możliwe, że Tuskowie próbowali znaleźć sposób na wykręcenie się z afery Amber Gold i OLT Express.
Współpracownicy premiera mówią o nim, że ostatnio "jest on wściekły, ze aż gryzie". Rodzinne i polityczne problemy nie wpływają dobrze na Donalda Tuska. Nawet weekendowe wypady do domu w Sopocie nie sprawiają mu przyjemności. Jeżeli już tam jest, to prawie z niego nie wychodzi. Dokładnie tak było w miniony weekend, gdy czekał z żoną na syna i synową wracających z urlopu. Wyszedł on z domu dosłownie na chwilę, jednak jego mina, spojrzenie i zachowanie dawały do zrozumienia w jakim jest nastroju.
Syn premiera wszedł do domu ukradkiem, tylnym wejściem. Spędził na naradzie z ojcem kilka godzin. Sprawa Michała Tuska jest poważna. Właściciel Amber Gold, z którym współpracował młody Tusk - Marcin P., dostał nowe zarzuty w związku z Amber Gold. Nie będzie mu łatwo wytłumaczyć się ze współpracy z takim człowiekiem jak on. Afera odbiła się również na wizerunku Donalda Tuska. Członkowie opozycji domagają się komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić jakie były powiązania syna premiera z Marcinem P. i sprawdzić, czy szef rządu informował syna, że podejrzane interesy oszusta monitorują służby specjalne.
Wczoraj Donald Tusk spotkał się późnym wieczorem na naradzie w swojej Kancelarii z Pawłem Grasiem i ministrem transportu Sławomirem Nowakiem. Tematem spotkania była ostatnia seria wpadek i niepowodzeń rządu. Premier postanowił poprosić o wsparcie Nowaka. Był on jednym z autorów zwycięskich kampanii wyborczych Platformy, a potem szefem jego gabinetu. Tusk chce przerwać serię wpadek rządu, lawinę krytyki nawet przychylnych dotąd komentatorów i powstrzymać spadek poparcia w sondażach dla jego gabinetu.