W środę późnym wieczorem oficerowie ABW w towarzystwie policji oraz prokuratora przypuścili szturm. Zakończył się on szarpaniną, wyrwanymi z framugi drzwiami i totalną kompromitacją funkcjonariuszy!
Godzina 13
Po raz pierwszy agenci ABW zapukali do drzwi redakcji w środowe popołudnie. Chcieli wydania nośników informacji, na których zapisane były zdobyte przez "Wprost" nagrania polityków. Redakcja odmówiła ich udostępnienia, a funkcjonariusze odjechali. Jak się później okazało, była to tylko cisza przed burzą.
Zobacz więcej: Seremet: Działania prokuratorów w redakcji Wprost prawidłowe i w ramach prawa * Latkowski w sobotę przekaże nagrania prokuraturze
Godzina 18
Tym razem w redakcji tygodnika pojawili się nie tylko pracownicy ABW, lecz także prokurator z nakazem jej przeszukania. Z kartki odczytywał nazwiska dziennikarzy, których komputery mają być sprawdzone, ale nikt z obecnych w siedzibie "Wprost" nie chciał mu wskazać ich stanowisk pracy. Co więcej w redakcji tygodnika pojawiło się około 100 dziennikarzy, reporterów, operatorów, by relacjonować bulwersujące wydarzenia. Agenci wezwali z kolei policję. Przyjechało 13 funkcjonariuszy. Agenci ABW oraz prokurator starali się nakłonić kierownictwo redakcji do współpracy i wydania materiałów związanych ze sprawą podsłuchów. Rozmowy w tej sprawie prowadzono w gabinecie redaktora naczelnego.
Godzina 22
Kilkugodzinne i totalnie bezowocne działania sprawiły, że prokurator zaczął tracić zimną krew. Jak informował jeden z dziennikarzy "Wprost", służby postawiły redaktorowi naczelnemu gazety Sylwestrowi Latkowskiemu ultimatum: albo odda swój laptop po dobroci, albo zostanie mu on odebrany siłą. Po kilkudziesięciu minutach z gabinetu naczelnego zaczynają dochodzić odgłosy awantury. Oczekujący przed drzwiami dziennikarze włamują się do środka. Okazuje się, że agenci ABW siłą próbowali wyrwać komputer z rąk naczelnego. Światła kamer i błyski fleszy aparatów sprawiły, że przerwali swoją brutalną interwencję.
Godzina 23.15
Skompromitowane bezskutecznymi działaniami ABW przerywa operację w redakcji "Wprost". - W związku z zaistniałą sytuacją, tj. eskalacją konfliktu, w szczególności zagrożeniem dla bezpieczeństwa i zdrowia prokuratorów i funkcjonariuszy ABW wykonujących czynności przeszukania w siedzibie redakcji oraz brakiem prawidłowego i realnego zabezpieczenia pracy tychże przez obecnych na miejscu funkcjonariuszy policji, prokuratorzy zmuszeni byli odstąpić od kontynuowania zadań służbowych - poinformowała warszawska prokuratura okręgowa. Agenci opuszczali budynek w takim pośpiechu, że aż zapomnieli zabrać walizki ze specjalistycznymi przyrządami służącymi do oznaczania miejsc przestępstw.
Po wyjściu ABW z redakcji "Wprost" Sylwester Latkowski zapowiedział publikacje kolejnych nagrań z nieoficjalnych rozmów władzy. - Zaraz po "obrobieniu" będzie ta kolejna, druga część nagrania ministra Sienkiewicza z prezesem Belką. (...) Drugi tekst, druga taśma jest opracowywana i będzie opublikowana w poniedziałek - zapowiedział.
Zobacz więcej: Afera taśmowa NA ŻYWO po wejściu ABW "redakcja jest zdemolowana"
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail