Część Gdańska, Karwia i Dębki, Nowy Dwór Gdański, kawałek Elbląga, Puck, Jastarnia… Tych miejsc w 2050 roku już nie zobaczymy, a ćwierć miliona Polaków będzie musiało uciekać przed wielką falą! Takie szokujące wyniki przyniosły obliczenia amerykańskich naukowców z Princeton. Według nich do 2050 roku poziom wód na świecie może podnieść się nawet o dwa metry, a rezultaty będą katastrofalne. Na obszarze Polski najbardziej ucierpią Żuławy. Morze dojdzie niemal do Malborka i Tczewa! Hel stanie się wyspą, ucierpią także wielkie miasta.
A najgorsze jest to, że niewiele możemy już z tym wszystkim zrobić. Według badaczy nawet jeśli radykalnie ograniczymy emisję dwutlenku węgla do atmosfery, nie zatrzymamy radykalnych zmian w naszym życiu. Oczywiście sytuacja Polski to wierzchołek góry lodowej, czy raczej góry lodowej rozpuszczonej przez globalnego ocieplenie. Wielka powódź zagraża w sumie 630 milionom ludzi. Cała interaktywna mapa świata pokazująca skalę zagrożenia znajduje się na stronie coastal.climatecentral.org.