Według informatora FAKTU, funkcjonariusze "ostro przetrzepują" całe środowisko handlarzy broni. Przesłuchano już w tej sprawie kilkanaście osób z całej Polski. ABW chce ustalić komu i ile ładunków zdążył już sprzedać chemik z Krakowa. – W grę wchodzą środowiska zorganizowanej przestępczości. To one są w większości odbiorcami takich materiałów – mówi w rozmowie z Faktem osoba znająca kulisy śledztwa.
Śledczy podejrzewają, że sprzedając ładunki własnej producki wykładowca zbierał pieniądze potrzebne mu do przygotowania zamachu w Warszawie. Wiadomo, że 45-latek chciał zdetonowac pod Sejmem 4-tonową bombę. Pojawiły się też informacje, że planował też zabić dziennikarkę Monikę Olejnik i prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz.
Prokuratura zbiera dowody i według nieoficjalnych informacji w ciągu kilkunastu dni chce postawić Brunonowi K. kolejne zarzuty. Niedoszły zamachowiec odpowiedziałby także za nielegalny wyrób i handel bronią i materiałami wybuchowymi. Grozi za to do 10 lat więzienia.
Niedługo mogą też pojawić się nowe fakty w sprawie udaremnionych ataków. Śledczy nie wykluczają bowiem, że zarzuty usłyszą jeszcze inne osoby.
Tak Brunon K. zarabiał na ZAMACH - handlował BOMBAMI. Zobacz, jakich miał KLIENTÓW
2012-11-28
13:55
Śledztwo w sprawie udaremnionego zamachu na najważniejsze osoby w Polsce nabiera tempa. ABW odkrywa kolejne tajemnice przeszłości niedoszłego terrorysty. Wyszło na jaw, że Brunon K. zbierał pieniądze na planowany zamach sprzedając ładunki wybuchowe własnej konstrukcji. Klientów znalazł bez problemu - bomby skupowała mafia.