Tak mordował rzeźnik z centrum handlowego

2017-10-24 4:00

Zachowywał się jak szaleniec. Uzbrojony w dwa wojskowe bagnety wbiegł do galerii handlowej w Stalowej Woli i chciał mordować. Wściekły na cały świat za życiowe niepowodzenia, dźgał nożami Bogu ducha winnych ludzi. Jak popadło - byle szybciej, byle więcej. Powalił dziewięć osób, nim go obezwładniono.

Od piątkowej rzezi galeria handlowa VIVO w Stalowej Woli (woj. podkarpackie) była zamknięta. Dopiero wczoraj pojawili się w niej pierwsi klienci. Ale w szerokim i długim na blisko 100 metrów korytarzu, gdzie dopełnił się dramat dziewięciu osób, panowała głucha cisza. Ludzie wymieniali się tylko spojrzeniami, trwożliwie oglądali się za siebie, a uwagi wymieniali szeptem, jakby bali się zakłócić śmiertelną powagę tego miejsca.

- Tu już nigdy nie będzie tak jak kiedyś - mówi młody człowiek, który przyszedł pod galerię zapalić znicz i pomodlić się za ofiary szaleńca.

Znicze płoną tuż przy głównym wejściu, przez które w piątek po południu wszedł do środka uzbrojony w dwa wojskowe bagnety Konrad K. (27 l.). Ubrany w szary dres, nie wyróżniał się w tłumie ludzi. Minął zaparkowanego w korytarzu reklamowego czarnego forda fokusa i z ogromną siłą zatopił ostrze bagnetu w plecach pierwszej ofiary. To była 19-letnia dziewczyna. Z jękiem osunęła się na kamienną posadzkę. Ale rzeźnik nawet na nią nie spojrzał, tylko ruszył przed siebie w szaleńczym rajdzie śmierci.

Drugą kobietę dopadł kilka metrów dalej, nieopodal apteki. I dopiero wtedy ludzie wokół zrozumieli, co się dzieje. Powstał tumult. Jedni zaczęli umykać przed szaleńcem długim korytarzem, inni wbiegali do sklepów albo zamykali się w toaletach. A on gonił ich i dźgał w plecy bagnetami. Zdążył zadźgać pięć kobiet i czterech mężczyzn, zanim dopadło go kilku młodych ludzi i obezwładniło.

51-letnia Małgorzata P. skonała niemal na miejscu. Inne ofiary miały nieco więcej szczęścia. Ciężko ranni, broczący krwią, prowizorycznie opatrzeni najpierw przez przechodniów, a potem przez sanitariuszy, trafili do szpitali w Sandomierzu, Tarnobrzegu, Nisku, Stalowej Woli i w Rzeszowie. Najciężej ranny jest Wojciech S.(36 l.). Nie wiadomo, czy przeżyje. Trwa zbiórka krwi dla niego. Stan pozostałych - czterech dziewczyn, z których żadna nie przekroczyła 23 lat, i trzech mężczyzn - jest poważny, ale stabilny.

Tymczasem nożownik trafił już do aresztu śledczego w Krakowie i został umieszczony na specjalistycznym oddziale psychiatrycznym. Prawdopodobnie tam przejdzie pierwsze badania, bo niewykluczone, że cierpi na schizofrenię. Grozi mu dożywotnie więzienie.

POLECAMY:

Szynobus zderzył się ze śmieciarką, 13 osób rannych! Wypadek koło Człuchowa (woj. pomorskie)

Patologiczne zachowania na imprezie Służby Więziennej

Atak nożownika w Stalowej Woli. 27-latka zbadają psychiatrzy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki