Konkursy norowania są popularne wśród polskich myśliwych. Na czym polegają? Zdaniem myśliwych, mają one na celu wydobyć z psa naturalne instynkty łowieckie. Tzw. „praca na norze” to kulminacyjny moment tego okrutnego procederu, w trakcie którego dochodzi do kontaktu psa z lisem. Pies, którego pozytywną wartość w oczach myśliwych określa poziom sztucznie potęgowanej agresji, poznaje na tym etapie zapach zwierzyny oraz uczy się jak ją skutecznie tropić, oszczekiwać, zastraszać, ranić, wypędzać z nory, w końcu - naprowadzać na czekającego przy norze myśliwego z naładowaną bronią - takie informacje możemy znaleźć na stronie "Zielonych". Problem norowania jest poruszany przez organizacje walczące z myśliwymi. Zwierzę szczute w taki sposób jest zdezorientowane, szaleje ze strachu, broni się na różne sposoby. W takiej sytuacji często dochodzi do poważnych zranień. W konkursie najwyżej oceniony jest pies, który wypędzi lisa z nory lub wykona chwyt - za gardło, głowę lub bok (...). Nieco mniej punktów otrzymuje pies, który nie skończy wypędzać lisa lub wykona chwyt nieregulaminowy za ogon, tułów, przednią połowę ciała, za pysk.
- Zobaczcie na własne oczy jak wygląda norowanie, to jest po prostu okrutna zabawa myśliwych w dręczenie lisa, kota czy królika. Z naszych obserwacji wynika że po oficjalnej części zawodów myśliwi prawie zawsze rzucają lisa psom by go zamordowały. Robią to w różnych miejscach w Polsce, Czechach na Słowacji, znęcają się nad zwierzętami w ten sposób praktycznie codziennie - czytamy na profilu "Ludzie Przeciw Myśliwym" na Facebooku.
Zobacz też: Krzysztof O. ZASTRZELIŁ psa Pecika na oczach dziecka!