Zamawiane przez resort finansów krawaty muszą być piękne. A każdy jedwabny, żakardowy zwis męski musi być ozdobiony specjalnie wyszytym znaczkiem według projektu ministerstwa i zapakowany w osobne - też ozdobne - pudełko. Cena jednego markowego krawatu sięga nawet 200 zł, łatwo więc policzyć, że na 250 zwisów resort przeznaczyć może nawet 50 tys. zł!
To nie pierwsze i pewnie nie ostatnie dziwne zakupy Ministerstwa Finansów. Ostatnio wypatrzyliśmy, że resort chciał wykupić kursy samoobrony dla swoich urzędników. Kiedy jednak zainteresowaliśmy się sprawą, przetarg został unieważniony.
Ministerialne urzędasy nie będą więc szkolone w obronie przed rozwścieczonymi obywatelami. Za to będą się pięknie prezentowali w nowiutkich krawatach. Choć pewnie skończy się na tym, że zostaną rozdane jako prezenty. Proponujemy, aby dawać je na wejściu do ministerstwa każdemu petentowi. Jak wiadomo, petent w krawacie jest mniej awanturujący się.
Patrz też: Jacek Rostowski: Zabiera dzieciom i rozdaje partiom
"Oszczędności" Rostowskiego
- Podniesienie stawki VAT - dzięki tegorocznej podwyżce VAT z 22 do 23 proc. zdrożało jedzenie, ubrania, usługi, a nawet rachunki za gaz i prąd.
- Ograniczenia dotacji dla barów mlecznych - dzięki zmianie zasad dotacji dla barów korzystających z mrożonek i niektórych warzyw ceny w barach mlecznych wzrosły o kilkanaście procent.
- Opodatkowanie oszczędności - choć opodatkowanie bankowych oszczędności wymyślił Marek Belka, to jednak dopiero minister Rostowski postanowił naprawić lukę, dzięki której można było uniknąć tego "haraczu".
- Reforma emerytalna - dzięki niej państwo będzie mogło sięgnąć po nasze oszczędności w OFE, by znaleźć pieniądze na wypłaty bieżących świadczeń.