Nie będzie już PKP Przewozy Regionalne, od piątku zostają tylko Przewozy Regionalne - spółka wykreśliła z nazwy trzyliterowy skrót. Dlaczego? Bo ma to przynieść oszczędności.
- Za używanie nazwy PKP musielibyśmy zapłacić Grupie do 2015 r. aż 35 mln zł. - wyjaśnia "Dziennikowi" prezes Tomasz Moraczewski.
Na razie jednak zamiast oszczędności zmiana nazwy oznacza tylko dodatkowe wydatki i to nie małe, bo sięgające 3 milionów złotych i jest to "wersja minimalna". Z góry wiadomo bowiem, że nie uda się wykonać ambitnego planu, jaki postawiła sobie spółka.
Nie będzie przemalowywania wagonów. W tę kwotę nie są również wliczone zaplanowane inwestycje, jak choćby instalacja w składach GPS-ów, które pozwolą sprawdzać na bieżąco, czy pociąg nie ma opóźnienia. Przez najbliższe pół roku podróżni nie doczekają się też nowej strony internetowej przewoźnika.
Warto dodać, że zmiana nazwy nie oznacza, że Przewozy Regionalne wymigają się od spłacania długów. A jest co spłacać - do września debet PKP PR urósł do 620 milionów złotych.
Tak oszczędzają Przewozy Regionalne
2009-11-13
17:04
3 miliony złotych - tyle będzie kosztować oszczędzanie w wykonaniu spółki PKP Przewozy Regionalne. Firma właśnie zmieniła nazwę i logo, a że ma na koncie ponad 600 milionów złotych długu - dla władz spółki to nie problem.