W piątek ujawniliśmy list, który do spółdzielni w całym kraju wysłał Alfred Domagalski, prezes Krajowej Rady Spółdzielczej. Domaga się w nim minimum 1000 złotych od każdej spółdzielni. Pieniądze, pochodzące przecież z kieszeni lokatorów, mają iść na akcje blokowania ustawy, nad którą pracuje Sejm. A zawarte w niej przepisy są korzystne dla lokatorów.
Przeczytaj koniecznie: Prezesi SPÓŁDZIELNI MIESZKANIOWYCH za nasze PIENIĄDZE bronią swoich posad. Blokują ustawę korzystną dla LOKATORÓW
Takich jak Leokadia Szymańska z Pruszkowa. - Od lat spółdzielnia obiecuje mi, że będę mogła wykupić mieszkanie. Jednak ciągle są jakieś problemy - mówi nam, pokazując na dowód dokumenty. - A to tylko jeden z przykładów tego, w jaki sposób działają przeciwko lokatorom - mówi Lidia Staroń (51 l.), posłanka PO.
Oto pełna lista grzechów prezesów:
Utrudniają przekształcanie, czyli wykup na własność mieszkania. Wielu prezesów zwodzi lokatorów wręcz latami.
Zawyżają czynsze i opłaty
Różnice między czynszami spółdzielni nawet w tym samym mieście wynoszą kilkaset złotych. Prezesi nie potrafią udowowodnić, dlaczego tak się dzieje i na co konkretnie idą nasze pieniądze.
Nie wpisują do aktów notarialnych piwnic
Gdy już spółdzielnia zgodzi się przekształcić mieszkanie, to często niewpisywana jest do aktu notarialnego piwnica. A tymczasem muszą ją wykazać w dokumencie sprzedaży mieszkania.
Patrz też: Warszawa: Przez spółdzielnię jestem bezdomna!
Nie udostępniają dokumentów lokatorom
Można pisać podania, wnioski, odwiedzać spółdzielnie. Wgląd do dokumentów to tylko teoria. W praktyce prezesi robią co mogą, by utrudnić lokatorom śledzenie wydatków.
Przyznają sobie kolosalne pieniądze
To nie mieszkańcy, tylko Rada Nadzorcza decyduje o pensji prezesa. Ona także przyznaje jemu i zarządowi gigantyczne premie. Oczywiście wszystko ukrywają przed mieszkańcami.
Nie przedstawiają kalkulacji opłat
Opłata czynszowa to czarna magia. Większość lokatorów nie wie, na co dokładnie idą ich opłaty.
Każą płacić za remonty sprzed lat
W wielu aktach notarialnych zawiązywanych podczas zakupu mieszkania przez lokatora spółdzielnia domaga się dodatkowych pieniędzy, np. za remont sprzed 5 lat. To niezgodne z prawem!
Zawyżają fundusz remontowy
Szefowie spółdzielni podejmują uchwałę dotyczącą remontu i pieniędzy, które ludzie mają wpłacić na fundusz remontowy. Oczywiście przeważnie nie pokazują faktur, za ile rzeczywiście remont ten wykonano.
Nie wpuszczają niewygodnych lokatorów na zebranie
Lokator zadający zbyt wiele pytań to główny wróg prezesa. Szefowie spółdzielni robią co mogą, by nie wpuszczać ich na zebrania lokatorów. Na przykład wynajmują firmy ochroniarskie.
Nie uznają rekompensat za mieszkania kupione przed laty
Po wejściu w życie przepisów dotyczących wykupu mieszkań za przysłowiową złotówkę, spółdzielnie mogły teoretycznie wypłacić rekompensatę tym lokatorom, którzy wcześniej za mieszkania zapłacili dziesiątki czy setki tysięcy. Ale spółdzielnie nie chcą wypłacać tej rekompensaty,
Zawyżają opłaty za ogrzewanie
Przedpłaty za ogrzewanie są zdecydowanie zawyżone. Dodatkowymi pieniędzmi obracają prezesi, a nadwyżka nie jest ludziom zwracana, tylko zaliczana na poczet przyszłych opłat.
Kupują sobie luksusowe samochody
Na przykład Spółdzielnia Pojezierze w Olsztynie. Prezes za kilkaset tysięcy złotych kupił luksusowe limuzyny.
Nie wypłacają ludziom wkładu
Osoby, które mają olbrzymie zaległości czynszowe, tracą mieszkania. Często spółdzielnie wyrzucają je na bruk, nie zwracając wkładu mieszkaniowego.
Nie mogę wykupić mieszkania
- Od lat spółdzielnia obiecuje mi, że będę mogła wykupić mieszkanie. Jednak ciągle są jakieś problemy - mówi nam Leokadia Szymańska, pokazując na dowód dokumenty.