W kopalni Zofiówka trwa bezustanna walka o dotarcie do trzech zasypanych górników, wśród których jest 38-letni Michał. Ratownicy usiłują dostać się do nich od dwóch stron. Wczoraj do spenetrowania zostało ok. 150 m w jednym kierunku i ok. 80 m w stronę przodka. - Prześwity w chodnikach sięgają od 30 do 70 cm. Ratownicy w niektórych miejscach muszą zdejmować aparaty tlenowe z pleców i pchać je przed sobą. Napotkaliśmy duże utrudnienia. Musieliśmy wycinać pewne elementy konstrukcyjne - mówi Daniel Ozon, szef Jastrzębskiej Spółki Węglowej. - W nocy z poniedziałku na wtorek ratownicy odebrali sygnał radiowy emitowany przez nadajnik umieszczony w lampie któregoś z poszukiwanych górników. Jest on zakłócany dużą ilością urządzeń metalowych pod ziemią. Nie jest precyzyjny. Kolejne ekipy, które schodzą w dół, próbują przeczesać tamten obszar - dodaje prezes Ozon.
Nikt nie daje za wygraną. - Od ratowników wiemy, że w chodniku słyszeli dźwięk świszczącego powietrza. To oznacza, że jest tam rozszczelnienie rurociągu z powietrzem. Mamy nadzieję. Walczymy o naszych górników - kończy Daniel Ozon.
Zobacz także: Kopalnia Zofiówka. Ojciec jednego z górników modli się o cud