Uchwalenie zakazu handlu był dla supermarketów ciosem. Wielkie sieci na dniach przestoju tracą nawet 100 tysięcy złotych dziennie, a ponieważ dni wolnych od pracy mamy w roku 12, ich straty sięgały dziesiątków milionów złotych. Nic więc dziwnego, że w końcu znaleziono sposób, żeby prawo ominąć.
Przeczytaj koniecznie: Najlepsze sklepy, najtańsze markety: Trójmiasto - Gdańsk, Gdynia, Sopot
Nową metodą wielkich sieci handlowych jest... otwieranie stacji benzynowych. Tych zakaz handlu nie obowiązuje. Markety otwierają więc kolejne stacje, a przy kasach kwitnie handel, nikt bowiem nie może zabronić sprzedawania innych produktów niż paliwo.
Przymiarki do "rozszerzenia oferty" swoich stacji benzynowych prowadzą już wszystkie największe sieci handlowe, które do tej pory na stacjach nie oferowały nic więcej niż możliwość tańszego tankowania. Na razie w Polsce działa 11 takich minimarketów. Liderem jest Intermarche, który ma ich osiem, a do końca roku zamierza uruchomić kolejne cztery. Tesco ma na razie trzy. W drugiej połowie roku ma zdecydować, czy rozwijać ten segment. Carrefour i Auchan wybrały inną drogę - podpisują umowy z koncernami petrochemicznymi i otwierają sklepu na markowych stacjach.
Patrz też: Litwini szturmują polskie sklepy, bo jest taniej
Analitycy przewidują, że w dni świąteczne dzienny obrót jednej takiej stacji-marketu w wielkim mieście może sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych.