Tak wygląda apolityczność związkowców z Gdańska

2009-06-04 16:35

Były publiczne zaproszenia dla premiera i wszystkich partii politycznych, zapewnienia, że uroczystości 4 czerwca pod Stocznią Gdańska będą bezpartyjne, a wyszło... po polsku. Wicepremiera wybuczano, a pierwszy rząd w loży VIP zajęło PiS.

Najpierw było gorące powitanie prezydenta, potem swoje miejsca zajęli Jacek Kurski, Krzysztof Putra i Tadeusz Cymański - każdy z nich wylewnie witając się z kierownictwem stoczniowej Solidarności, później przyszła pora na polityków innych partii. I tu etykieta oraz wcześniejsze zapowiedzi i kultura poszły w niepamięć.

Głośne buczenie i niezbyt cenzuralne słowa poleciały w stronę wicepremiera Waldemara Pawlaka (PSL), a następnie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza oraz prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego - obaj zostali wybrani na swoje stanowiska z list Platformy Obywatelskiej. Wszyscy zostali również posadzeni na "oślej ławce", tak, żeby przypadkiem nie zaburzyli szeregów działaczy PiS.

Nic nie wyszło również z zapowiedzi zawieszenia walki wyborczej. Jak dowiedział się "Dziennik", zaraz po zakończeniu mszy pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców PiS zwołał konferencję już prasową. Sam prezes zaprezentuje na niej swoich kandydatów do Parlamentu Europejskiego: Marka Grubarczyka - jedynkę PiS w zachodniopomorskim oraz Hannę Fołtyn-Kubicką, która będzie ubiegać się o mandat z Pomorza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają