Jak napisała "Polityka", przy uboju rytualnym obecny jest Arab albo Żyd. Mężczyzna pilnuje czy aby na pewno zwierzę zostało zabite w "religijny sposób". Jeśli wszystko się zgadza, przystawia pieczęć. Drugi rżnie gardła nożem przypominającym szablę, jednym cięciem przecina przełyk i tętnicę. Podczas wykonywania tej czynności, odmawia modlitwy. Zwierzę nie jest ogłuszone, cały czas cierpi, czuje przeraźliwy ból, umiera w męczarniach.
>>> Zakaz uboju rytualnego zabije polski przemysł mięsny?
Krowa wchodzi w coś, co przypomina bęben. Tam podtrzymywana za łeb na drucie, odwracana jest na plecy. Ważne jest, aby maszyna do uboju była obrócona w kierunku świętego miasta muzułmanów
- Tnie się szeroko, zostawia się krówkę do wykrwawienia i jest po krzyku - mówi jeden z pracowników ubojni w wywiadzie dla "Polityki". Nie zawsze to tak wygląda, zwierzę często się rzuca, chce uciec. Kiedy jest już wykrwawione, oczy wywracają się mu jakby do wewnątrz. Po wszystkim, podłogę zmywa się szlauchem, aby pozbyć się krwi.