Bracia Tomasz (23 l.) i Paweł (20 l.) S. z Augustowa, winni tych wszystkich zbrodni, stanęli właśnie przed sądem w Suwałkach (woj. podlaskie). Bestiom z Podlasia grozi dożywocie.
Kiedy feralnego dnia Tomasz i Paweł S. wyszli z domu, mieli tylko jeden cel - dorwać i brutalnie wykorzystać niewinną kobietę. W poszukiwaniu swojej ofiary wybrali się do dyskoteki. Tam uwagę braci zwyrodnialców zwróciła Aneta Szyłak, z maleńkiej wsi Pieńki, która w Augustowie wynajmowała tylko skromny pokoik. Młoda kobieta, która na co dzień pracowała w augustowskim Urzędzie Skarbowym jako sprzątaczka, w dyskotece czuła się zagubiona. Poczciwa kobieta była również na tyle ufna w stosunku do nieznajomych, że bracia S. nie mieli wielkich trudności, by zwabić ją przed lokal. Po kilku minutach rozmowy w środku nocy mężczyźni i ich nieświadoma zagrożenia ofiara znaleźli się nad rzeką Nettą. To tam doszło do makabry...
- Zaciągnęliśmy ją na ławkę nad rzeką. Zdarliśmy z niej ubrania i gwałciliśmy - opowiadali później bestialscy bracia. Tomasz i Paweł S. nie poprzestali jednak na zaspokojeniu swoich dzikich żądz. Brutalnie bili i kopali po całym ciele leżącą na ziemi nagą kobietę. - Potem wrzuciliśmy ją do rzeki. Ona wtedy jeszcze żyła - z dumą w głosie relacjonował jeden z braci. Po wszystkim młodzi dewianci wrócili do domu, jak gdyby nic się nie stało. Na ciało Anety natknął się mężczyzna spacerujący brzegiem rzeki.
Sprawcy tej okrutnej zbrodni przez pół roku zwodzili śledczych prowadzących dochodzenie. Wreszcie policja trafiła na właściwy trop morderców - bracia Tomasz i Paweł S. z Augustowa zostali zatrzymani. Ustalono, że choć przyczyną śmierci Anety Szyłak było utonięcie, to obrażenia na jej twarzy i ciele spowodowane gwałtem i pobiciem były tak rozległe, że i tak (mimo ewentualnej pomocy lekarskiej) kobieta by nie przeżyła. Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Suwałkach rozpoczął się proces morderców z Augustowa. Rozprawa została utajniona, ale nam udało się ustalić, że sprawcy już przyznali się do winy.
I choć następna rozprawa odbędzie się dopiero 28 października, to bliscy bestialsko zamordowanej Anety już teraz wiedzą, jaki powinien być wyrok sądu. - Niech ci bandyci zgniją w więzieniu! - krzyczy zrozpaczona Henryka Szyłak (54 l.), mama Anety.