A wicepremiera Pawlaka za nepotyzm i prywatę z rządu nie wyrzucił, bo nie mógł. Bo by się mu koalicja rozwaliła. Więc musi go trzymać. Też mi standardy.
Sukces to odniósł jeden przedsiębiorca spod Tarnobrzega. W 1992 roku cegielnia mu się spaliła. I po 17 latach włóczenia się po sądach i walki z gigantem zmusił wreszcie PZU do wypłacenia mu odszkodowania. Dostanie aż 35 milionów złotych, bo z odsetkami.
I sam wyrok to właściwie nie sukces. Ja podziwiam samozaparcie tego faceta, dziś ponadsześćdziesięcioletniego. I tę jego wiarę, że w tym, wydawałoby się, państwie bez prawa dla maluczkich, prawo jednak coś znaczy. I jeszcze to, że za odszkodowanie chce odbudować cegielnię i dać 80 ludziom pracę. Taki człowiek to sukces.