- To tak, jakby do naszej męskiej ekstraklasy przyjechał LeBron James - komentują władze gdyńskiego klubu.
Amerykanka miała grać w Lotosie już w poprzednim sezonie, jednak tuż przed przyjazdem doznała poważnej kontuzji. Kolejna oferta z Polski o dziwo przebiła propozycje rosyjskich potęg dysponujących praktycznie nieograniczonymi możliwościami finansowymi.