Wydasz 49 groszy na pączka, kupisz pięć i będziesz się cieszył, że najadłeś się, dużo nie wydałeś i jak prawdziwy Polak kultywujesz tradycję tłustego czwartku. Nic bardziej mylnego, bo jak się okazuje, tanie podróbki pączków z marketów są najgorszą mieszanką chemiczną, jaką możesz sobie zafundować. Na etykiecie paczki pączków jednego z marketów w Polsce można znaleźć m.in.: palmitynian askordylu, karboksymetyloceluloza, karagen, guma ksantanowa, lakton kwasu glukonowego, sorbinian potasu czy polisorbat 60. Zamiast mąki, cukru, jajek widzimy całą masę składników, których nazw nie jesteśmy w stanie na głos przeczytać.
Jakiś czas temu na Śląsku wybuchł pożar, w wyniku którego spłonęło 400 ton zamrożonych pączków. Co ciekawe, pączki te miały datę do spożycia 5 lat! To brzmi jak absurd. Co więcej, przedstawiciel Cechu z Wodzisławia Śląskiego przekonywał, że pączki przyjechały do Polski z Rumunii.
Jesz, co chcesz. Wybieraj, co zjesz. Pączek z marketu pochodzący z Rumunii? A może lepiej samemu sobie pączka usmażyć...
Zobacz też: 10 sposobów na zrzucenie kalorii po Tłustym Czwartku