Tarnów: Udusił żonę sznurkiem!

2010-05-08 6:20

Najpierw wspólnie popijali, potem skakali sobie do oczu. Wreszcie doszło do rozwodu, ale dalej byli na siebie skazani, bo ciągle mieszkali pod jednym dachem. Mijali się w kuchni, w przedpokoju i wymieniali coraz ostrzejsze słowa.

W końcu Andrzejowi Z.-J. (46 l.) z Tarnowa puściły nerwy  i rzucił się na swą byłą już żonę, Katarzynę (31 l.). Zacisnął jej na szyi sznurek  i trzymał dopóty, dopóki martwa nie upadła na podłogę. Potem zabójca chciał sobie wymierzyć sprawiedliwość i rzucić się pod pociąg. Ale przed śmiercią desperata uchroniła policja.

Patrz też: Łódź: Zadźgała Ryśka, bo nie dał jej orgazmu

Andrzej i Katarzyna przysięgę małżeńską złożyli sobie przed dziesięciu laty. Ona - absolwentka filozofii, on - kierowca. Na drodze do ich miłości i małżeńskiego szczęścia nie stanęła ani różnica wieku, ani wykształcenia. Niestety, po kilku latach sielankowego życia coś zaczęło się psuć.

Małżonkowie coraz częściej zaglądali do kieliszka i wszczynali awantury. Interweniować musiała policja.

Na początku tego roku doszło do rozwodu, tyle że Andrzej i Katarzyna nadal mieszkali razem. I tak konflikt wciąż narastał. Kilka dni temu doszło do tragedii. Andrzej Z.-J. rzucił się na byłą żonę i zaczął dusić ją sznurkiem. Morderczą pętlę zaciskał coraz bardziej, aż kobieta wydała z siebie ostatnie tchnienie. Po zbrodni zabójca zdążył jeszcze SMS-em poinformować o wszystkim swojego brata, po czym poszedł na tory, by odebrać sobie życie. - Policjanci zatrzymali go w ostatniej chwili - relacjonuje Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.

Okazało się, że dusiciel miał prawie 2 promile alkoholu we krwi. Za zabójstwo grozić mu może dożywocie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki