Do dramatu doszło w piątkowy wieczór na peryferiach Tarnowa. Wojciech Sacha pojawił się w domu swojej teściowej, by porozmawiać z żoną, która odeszła od niego po tym, jak zrzucił z łóżka ich 15-miesięcznego synka. Rozmowa przerodziła się w kłótnię.
Zwyrodnialec chwycił za nóż i ugodził nim teściową. Ostrze raniło ją w głowę i przecięło policzek. Gdy kobieta uciekła po pomoc, potwór dopadł Annę S. Na ciało kobiety spadło kilkanaście ciosów nożem. Dobił ją widelcem do grilla. Na szczęście synkowi nie zrobił krzywdy. Uciekł do lasu, zanim przybiegli zaalarmowani sąsiedzi. - Szukamy go, może być niebezpieczny i agresywny - mówi Dariusz Nowak policji w Krakowie.
Anna S. (21 l.) mieszkała z rodzicami i bratem na peryferiach Tarnowa. Wojtka poznała przez Internet. Przez rok układało się między nimi wzorowo. Do czasu, aż Ania zaszła w ciążę. Wojtek wypierał się dziecka, nie chciał go - opowiada koleżanka z sąsiedztwa. Jednak ożenił się z Anią. Koleżankom opowiadała, że między nią a Wojtkiem nie układa się za dobrze. W końcu uciekła do matki. Po jakimś czasie wróciła do męża. Wynajęli mieszkanie. Wojtek jednak okazał się katem. W połowie sierpnia Ania wezwała policję. Jej mąż zrzucił z łóżka 15-miesięcznego syna, bo malec płakał. Wtedy Wojciech Sacha dostał zakaz zbliżania się do dziecka, prokuratura prowadzi sprawę przeciwko niemu. Ania z Kacperkiem ponownie wyprowadzili się do domu rodzinnego. Myślała, że tu będzie bezpieczna...