Wygrana padła 25 marca w Tarnowskich Górach na Śląsku. Szczęśliwy kupon został wypełniony w punkcie Lotto przy ulicy Opatowickiej. Wciąż niedoszły milioner obstawił cztery zakłady na chybił trafił i zapłacił... 12 zł. Teraz jest bajecznie bogaty - wygrał ponad 10˙mln 637˙tys. zł! Problem w tym, że najprawdopodobniej jeszcze o tym nie wie, bo po wygraną nikt się nie zgłosił.
Patrz też: Lottomat nie chciał uznać wygranej
"Apelujemy do wszystkich naszych graczy - proszę sprawdzić swoje kupony. Każdy, kto zagrał przy ul. Opatowickiej w Tarnowskich Górach, może być bajecznie bogatym człowiekiem" – mówił w rozmowie z Polskim Radiem rzecznik Totalizatora Sportowego, Piotr Gawron.
Przeczytaj koniecznie: Tak mieszka "Pan Lotto"
Na odbiór wygranej w normalnym trybie szczęściarz z Tarnowskich Gór ma jeszcze 35 dni. Później pozostaje mu jeszcze reklamacja, a ta może nastąpić nie później niż pół roku po wygranej. Jeśli przez ten czas nikt nie zgłosi się po pieniądze trafią one do Skarbu Państwa.