Śledczy podejrzewają, że cała trójka mogła nagrywać polityków na zlecenie tajemniczej grupy hakowej. Z kolei "Gazeta Wyborcza" sugeruje, że w grupie nagrywającej władzę są poseł PiS, dziennikarz śledczy, a także byli oficerowie BOR. Prokuratura ma badać również wątek wschodni, który prowadzi do udziału w aferze rosyjskich służb specjalnych. Z naszych ustaleń wynika, że najpoważniej obecnie sprawdzane są informacje o możliwym nagrywaniu polityków przez biznesmenów. Wczoraj rąbka tajemnicy w tej sprawie uchylił wydawca tygodnika "Wprost" Michał Lisiecki (38 l.).
- Źródłem informacji o nagraniach, które składają się na aferę taśmową, jest biznesmen. "Wprost" dysponuje otrzymanymi od niego zapisami kolejnych nagrań - poinformował Lisiecki w Internecie.
Zobacz: Afera taśmowa. Wprost ujawnia nowe nagrania [SPIS NAGRAŃ]
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail