Chłopczyk trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku o północy po święcie Trzech Króli. Na izbę przyjęć przyniósł go mężczyzna i powiedział, że dziecko wręczyła mu na ulicy obca kobieta.
Niemowlaka, zawiniętego w kocyk i poszewkę pościelową, położył na ławce i wyszedł. - Chłopczyk jest drobny, ale zdrowy. Urodził się dwie godziny przed tym, jak trafił do szpitala - mówi dr Elżbieta Kulikowska, która wtedy miała nocny dyżur.To pani doktor nadała mu imię Kacper.
Rodziców dziecka poszukuje policja. Nie po to, aby ich ukarać, ale by ustalić, czy chłopczyk nie został odebrany matce siłą. Jeśli jednak kobieta świadomie oddała Kacpra, to ma 6 tygodni na to, aby zmienić zdanie i go odebrać.
Policja podaje rysopis mężczyzny, który zostawił Kacperka w szpitalu: wiek 35-40 lat, wzrost ok. 180 cm, ubrany w czarną kurtkę, ciemne spodnie i czapkę z dzianiny. Osoby, które mogą go wskazać, proszone są o kontakt pod nr. tel.: 085/ 670-32-11 lub 997 i 112.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail