Wystarczyła chwila nieuwagi, aby Lusia sprytnie otworzyła sobie łapkami drzwi i czmychnęła z bezpiecznego domu na dwór. Od tamtej chwili mija już tydzień, a zwierzątka wciąż nie ma i nie ma.
- Kto by pomyślał, że takie małe stworzenie może okazać się tak ważne dla całej rodziny - pan Piotr (31 l.), ojciec dzieci, sam dziwi się sytuacji, w której za Lusią pochlipuje cała rodzina. Tchórzofretka w mig zdobyła ich serca. Ufna, wesoła, wszędzie jej było pełno. Od kiedy jej nie ma, dzieciakom trudniej jest wstawać do szkoły.
- Budziła nas leciutkim kąsaniem w ucho. Gdy już byliśmy na nogach, sama kładła się spać - opowiadają na zmianę Kuba z Dominiką.
Całe śródmieście Lublina oblepione jest ogłoszeniami z obietnicą nagrody (pieniądze - więcej niż kosztuje w sklepie nowy zwierz) za znalezienie Lusi. Jeśli ktokolwiek może pomóc tej rodzinie, proszony jest o kontakt. Tel. 0695-733-622.