Te psy pływają jak ryby. I potrafią ratować tonących

2018-09-07 13:15

Musi wskoczyć do wody z wysokości pół metra. Powinien doholować do brzegu, na dystansie 50 metrów, dwóch topielców-pozorantów i asekurującego ich ratownika. Prawie ćwierć tony do pociągnięcia. I musi zaliczyć, jak najlepiej, jeszcze kilka zadań o różnym stopniu trudności, by liczyć się i zdobyć dla siebie i swego przewodnika medale w XII Mistrzostwa Polski Psów Ratowniczych i Pracujących w Wodzie.

Te psy pływają jak ryby. I potrafią ratować tonących

i

Autor: Andrzej Bęben

Tegoroczne zawody organizuje Sekcji Psów Ratowniczych WOPR w Dąbrowie Górniczej. O tytuł rywalizowało (w sobotę 8 września) 15 teamów (w tym jeden z Czech), czyli przewodnicy-ratownicy wodni z labradorami, golden retrieverami i nowofundlandami. Psy tej ostatniej rasy reprezentowane są najliczniej. – Wszystkie te rasy mają we krwi zamiłowanie do pływania i wyciągania z wody na brzeg wszystkiego co pływa. W toku ciągłego szkolenia należy je przyzwyczaić do tego, by były zainteresowane holowaniem tonącego – wyjaśnia Anna Habrajska-Wackermann (39 l.) z dąbrowskiego WOPR, organizatora Mistrzostw.

Każdego tzw. psa dowodnego można nauczyć ratowania ludzi. By jednak był on uznany formalnie za psa ratowniczego, to spełnione muszą być dwa warunki: pies musi zdać stosowany egzamin i jego przewodnik musi mieć status ratownika WOPR. W dąbrowskiej Sekcji Psów Ratowniczych jest 16 osób, z których cztery są ratownikami, a piesków mają dziewięć, z czego tylko jeden nie jest nowofundlandczykiem. Psy dowodne wchodzą do akcji najczęściej wtedy, gdy tonie wielu ludzi. Gdy tonie jedna osoba, to ratownik najczęściej jest szybszy od psa. W Polsce w WOPR służy 30 psów dowodnych. Są to najczęściej potężne i silne nowofundlandy. Dla porównania: we Włoszech w służbie jest ok. 200 psów ratowniczych tej rasy. Taki zwierzak statystycznie dożywa 10 lat. W wodzie pracuje przez 8 lat. Później może przejść na emeryturę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki