Ta mroczna historia zaczyna się w kwietniu 1945 r. W Glince sołdaci Armii Czerwonej pojmali 27 żołnierzy Wehrmachtu. Niemcy zostali zabici strzałami w tył głowy. Zwłoki pochowano w płytkich dołach wykopanych obok opuszczonego domu na skraju wsi. Po wojnie do Glinki przyjechali polscy osadnicy, a w wiosce zaczęło straszyć. Mieszkańcy opowiadali sobie o zjawach w niemieckich mundurach, które napotykali nocami.
Opowieści o nazistowskim komando obrosły legendą. W ubiegłym roku do Glinki przyjechali archeolodzy. Odnaleźli zwłoki hitlerowców. Ciała ekshumowano i przeniesiono na cmentarz w podwrocławskich Nadolicach.
Ale mieszkańcy wsi wcale nie odetchnęli. Bo choć zbiorowej mogiły już nie ma, to duchy zabitych Niemców pozostały i wciąż straszą.
ZOBACZ: SZOK! Niemiecki zamek WESSAŁ chińskich turystów! Czy to przez atak DUCHA?