Ta sprawa jest coraz bardziej tajemnicza. Jak podał Washington Post, część rodzin pasażerów zaginionego samolotu twierdzi, że smartfony ich bliskich są włączone i działające. Gdy na nie dzwonią - słyszą normalny sygnał, jednak nikt nie odbiera. Co więcej, widać je jako aktywne online - na chińskim serwisie społecznościowym QQ (odpowiednik Facebooka, czy Naszej Klasy).
- Dziś rano około 11.40 dzwoniłam dwa razy do mojego starszego brata. Miałam normalny sygnał - mówi dziennikarzom Bian Liangwei, siostra jednego z pasażerów. - Być może dzięki telefonowi policja zlokalizuje pozycję zaginionego samolotu, może jest szansa, że ktoś przeżył i uda się go uratować - zastanawia się kobieta.
Malezyjskie władze także uważają, że sygnały GPS telefonów mogą pomóc namierzyć maszynę, po której w sobotę zaginął wszelki ślad.
Władze poinformowały również, że udało się zidentyfikować jednego z dwóch mężczyzn, którzy podróżowali na ukradzionych europejskich paszportach. To 19-latek z Iranu, ubiegający się o azyl, który próbował się dostać do swojej matki w Niemczech. Według malezyjskich oficjeli, nic nie wskazuje, by był terrorystą.
Co stało się z samolotem? Rodziny są zdruzgotane brakiem wieści o bliskich i uważają, że przedstawiciele linii lotniczych ukrywają przed nimi prawdę.