Doniesienia „Gazety Polskiej” mogą zakłócił pokojowy przebieg uroczystości rocznicowych. Tygodnik, który by dotrzeć do prawdy nie wzbrania się przed ujawnianiem nawet najbardziej kontrowersyjnych ustaleń w sprawie przebiegu i przyczyn katastrofy twierdzi, że jedna ze stacji telewizyjnych zamierza zszargać pamięć zmarłego prezydenta.
Tuż przed rocznicą tragedii z 10 kwietnia w telewizji pojawi się materiał mający potwierdzić tezę, że do katastrofy doszło, bo Lech Kaczyński naciskał na pilotów tupolewa. Prezydent miał wpływać na dowódcę załogi po rozmowie telefonicznej z bratem.
Patrz też: Minister Miller zdradza co będzie w raporcie o katastrofie: Uderzy w naszą dumę, wskaże ludzkie błędy
Chociaż Jarosław Kaczyński zeznał w prokuraturze, że przed śmiercią rozmawiał z prezydentem o sprawach rodzinnych anonimowi eksperci są innego zdania. Specjaliści mają potwierdzać tę prawdę, w którą tak bardzo wierzy Lech Wałęsa. Były prezydent jest bowiem przekonany, że Kaczyńscy nie rozmawiali o chorobie matki.
- Wiem, że rozmowa była na pewno w sytuacji, kiedy piloci nie chcą lądować, jest draka, spóźnienie, więc nie wierzę, że wtedy były jakieś rozmowy rodzinne. To nieprawdopodobne - mówił Wałęsa w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”.
Według „Gazety Polskiej” telewizji chodzi o zniszczenie rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem.