Choć małoletni oprawca został błyskawicznie złapany przez policję, pozostaje bezkarny. Z sądu zamiast trafić za kraty, spokojnie wrócił do domu. Młodociany przestępca może dalej grasować po ulicach, bo... zabrakło dla niego miejsca w poprawczaku.
Zupełnie zdemoralizowany
Ostatnia ofiara Tomasza R. to Patryk Łabuda (15 l.). Chłopak o 7.20 rano spokojnie szedł do szkoły jedną z głównych ulic w Żorach. Nagle na rowerach podjechało do niego dwóch chuliganów, Tomasz R. (16 l.) i Artur K. (17 l.).
Tomasz R. bez powodu rzucił się niczym oszalałe zwierzę na Patryka i zaczął go bić. A kiedy katowany chłopiec padł na ziemię, brutalnie go skopał. Całość tej okropnej napaści nagrała kamera. I całe szczęście, bo to ułatwiło złapanie oprawcy.
Kiedy policjanci oglądali nagranie, przecierali oczy z szoku i przerażenia. Oglądając zapis monitoringu, byliśmy przerażeni brutalnością ataku. Mimo młodego wieku, sprawca pobicia jest już zupełnie zdemoralizowany - podkreśla podinspektor Witold Orman (56 l.) z żorskiej policji.
Bezczelnie wymknął się karze
Bandzior został zatrzymany, trafił do izby zatrzymań, a stamtąd do sądu. I wydawało się, że trafi za kraty. Ale nic z tego. Bandyta wyszedł na wolność!
Nie okazał skruchy. Za to bezczelnie się uśmiechał. - No i co? Wolny! Na razie! - rzucił w kierunku policjantów, kiedy wychodził z gmachu sądu. Jak się dowiedzieliśmy, zabrakło dla niego miejsca w poprawczaku.
Mama Patryka, Barbara Łabuda (45 l.), jest przerażona wynikiem sprawy. - To jakiś absurd, żeby ktoś taki chodził wolny po ulicach - kręci z niedowierzaniem głową. Wstrząsające jest to, że młodociany oprawca bezkarnie będzie mógł napadać na kolejne niewinne osoby.
Ofiara
Patryk Łabuda (15 l.) w drodze do szkoły został napadnięty i brutalnie skopany