- Chciałbym objąć po Donaldzie Tusku stanowisko premiera - deklaruje Palikot.
Poseł Palikot nie daje o sobie zapomnieć ani przez chwilę. W ostatnich tygodniach promuje swój wizerunek i prawie codziennie występuje w mediach. A to epatuje nieszczęśliwą kontuzją podczas urlopu, a to atakuje Radka Sikorskiego (47 l.) jako kandydata w prawyborach prezydenckich w PO, albo robi show wpisami na swoim blogu.
Przeczytaj koniecznie: Była żona Janusza Palikota: Palikot, oddaj moje miliony!
Wczoraj w wywiadzie dla onet.pl znowu "wystrzelił" z kolejnym absurdalnym pomysłem. Zdaniem znanego z kontrowersyjnych opinii posła PO w polityce "warto się bić o to, żeby być prezydentem, premierem i szefem partii". Dlatego, jak dodaje, chciałby objąć po Donaldzie Tusku (53 l.) stanowisko premiera. Kiedy? Za jakieś sześć lat. - Nauczałbym większej inteligencji emocjonalnej, jeśli chodzi o szkołę - mówi poseł, który wymachiwał sztucznym penisem i pistoletem na jednej z konferencji prasowych.
Politycy, słysząc o pomyśle Palikota, nie zostawiają na nim suchej nitki. - Palikot premierem? Dobre... Jak na razie premier Donald Tusk trzyma się mocno. I nic nie zapowiada, by było inaczej - mówił wiceszef PO Waldy Dzikowski (51 l.).
Według Bartosza Arłukowicza (39 l.) z klubu Lewicy, to kolejny wyskok Palikota. - On nie może żyć bez mediów. Mam wrażenie, że im częściej obiecuje, że będzie milczał, tym bardziej łamie dane słowo. Bardziej go sobie wyobrażam w komediodramacie "Poseł Palikot Show" aniżeli w fotelu szefa polskiego rządu - ocenia Arłukowicz. Z kolei PiS widzi sprawę ostrzej. - Palikot to sprośny wesołek i cudowne prześcieradło, które przykrywa wszystko, co złego dzieje się w Platformie. Gratuluję tej partii zmiany warty - mówi europoseł PiS Marek Migalski (41 l.).
Patrz też: Migalski: Tusk to wywar z żabiego skrzeku