O tym, że Trynkiewicz powinien być izolowany, przekonany jest Robert Kogut, dyrektor Zakładu Karnego w Rzeszowie, gdzie przebywa i jest leczony morderca. Jego zdaniem konieczna jest dalsza terapia zabójcy czterech chłopców, dlatego wystąpił do sądu z wnioskiem, by do czasu uprawomocnienia się ewentualnych decyzji o izolacji Trynkiewicza umieścić go w zamkniętym ośrodku terapeutycznym. Na czwartkowym posiedzeniu sąd w trzyosobowym składzie pod przewodnictwem Jana Deli nie zgodził się jednak na takie rozwiązanie. Uznał, że nie można nikogo pozbawiać wolności bez prawomocnych decyzji. To oznacza, że nawet gdy na specjalnym posiedzeniu wyznaczonym na 10 lutego ten sam sąd zdecyduje, iż Trynkiewicza należy leczyć w zamknięciu, to nim decyzja stanie się prawomocna, seryjny zabójca już następnego dnia wyjdzie na wolność.
Tymczasem prawdopodobieństwo tego, że znów zabije, jest bardzo wysoka. Przekonani są o tym biegli psycholodzy i psychiatrzy, którzy go badali.
- Jeżeli dojdzie do najgorszego, ci sędziowie, którzy wypuścili go na wolność, będą mieli na rękach krew jego ofiar - mówi Stanisław Kaczmarek (64 l.), ojciec zamordowanego przez Trynkiewicza Krzysia (12 l.). - On do końca swoich dni powinien być izolowany. Nie wierzę w to, że się zmienił. Jestem pewien, że znów kogoś zabije. To tylko kwestia czasu.
Rzeszowski sąd zdecydował, że Trynkiewicz będzie objęty dozorem policyjnym, a funkcjonariusze mogą stosować wobec niego techniki operacyjne, by zapobiec ewentualnej tragedii. Tylko że zdaniem ojca Krzysia morderca jest na tyle przebiegły, że przechytrzy policję.
Wiadomo już, że zażalenie na czwartkową decyzję sądu ma złożyć dyrektor więzienia, w którym do wtorku Trynkiewicz będzie przebywał. Czy uda się ją rozpatrzeć do tego czasu?
Trafi do ośrodka w Gostyninie?
Dopiero 10 lutego odbędzie się rozprawa, podczas której los Trynkiewicza zostanie ostatecznie przesądzony. Sędzia zdecyduje wtedy o umieszczeniu mordercy pedofila w zakładzie zamkniętym w Gostyninie lub też o wypuszczeniu go na wolność ze względu na zakończenie kary 25 lat więzienia. Bez względu na to, jakie będzie orzeczenie, uprawomocni się ono dopiero po dwóch tygodniach, które Trynkiewicz spędzi na wolności.
Czytaj też: Mariusza Trynkiewicz wychodzi z więzienia! Ministerstwo Sprawiedliwości nie może zaskarżyć decyzji sądu