Zaczęło się od tego, że na początku roku w Gliwicach (woj. śląskie) odnotowano gwałtowny wzrost przestępstw, których ofiarami padli emeryci. Sprawca stosował starą, ale wciąż bardzo skuteczną metodę – podawał się za wnuczka w tarapatach, niekiedy też za tajniaka policji, i wykorzystując naiwność ofiar, wyłudzał pieniądze, które miały uratować krewniaka. Raz były to złotówki, innym razem dewizy, a zdarzyło się też, że zadowolił się kosztownościami. Jego ofiarą padło co najmniej osiem osób, choć wiele wskazuje na to, że oszukanych może być więcej.
Polecany artykuł:
Policja z miejsca ruszyła do akcji. - To było szybkie i bardzo energiczne śledztwo. Tropiliśmy tego człowieka przez kilkanaście dni. Dzięki pracy operacyjnej udało się wytypować, namierzyć, a potem zatrzymać podejrzanego – mówi Marek Słomski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
Oszustem okazał się 72-letni gliwiczanin Janusza S. Funkcjonariuszom udało się odzyskać część skradzionych pieniędzy i kosztowności. Przestępcy grozi do 8 lat więzienia.
Polecany artykuł: