Ten sprzęt może ratować chorych na raka!

2013-08-10 13:35

Chorzy na raka umierają, tymczasem nowoczesne urządzenia, które mogłyby uratować im życie, stoją niewykorzystane i pokrywają się kurzem. Na przeszkodzie do ratowania chorych stoją... przepisy Ministerstwa Zdrowia.

CyberKnife, czyli tzw. nóż cybernetyczny, przeznaczony jest do usuwania trudno dostępnych dla chirurgów guzów mózgu, płuc, wątroby, trzustki i prostaty. W Polsce mamy trzy takie urządzenia: w Gliwicach i Poznaniu oraz w Instytucie Chirurgii Cybernetycznej w Warszawie-Wieliszewie. Te dwa pierwsze aparaty działają. Ten na Mazowszu pracuje na pół gwizdka, bo w Polsce obowiązuje rozporządzenie ministra zdrowia z 2006 r. Nakazuje ono szpitalom, by oprócz cybernoża miały drugie megawoltowe urządzenie. Chodzi o to, aby w razie awarii jednego z nich zapewnić chorym ciągłość terapii. - Ten przepis nie ma merytorycznego uzasadnienia w odniesieniu do nowoczesnej radiochirurgii - tłumaczy Stefania Parkoła, prezes Instytutu Chirurgii Cybernetycznej. - Leczenie przebiega tu inaczej niż w klasycznej radioterapii, gdzie trwa zwykle kilka tygodni. Zabiegi przy użyciu cybernoża mogą być wykonywane ambulatoryjnie, a pacjent jeszcze tego samego dnia wraca do domu. Ta metoda nie stwarza żadnego zagrożenia dla ciągłości leczenia - mówi o zastosowaniu CyberKnife, który kosztuje ponad 20 mln zł.

Co na to resort zdrowia? Odpowiedź jest wciąż na "nie". - Realizacja świadczeń z zakresu radioterapii z wykorzystaniem tylko jednego aparatu megawoltowego, nawet przy posiadaniu stosownej umowy z innym ośrodkiem, może zagrażać utrzymaniu ciągłości leczenia i bezpieczeństwu chorych. Każde leczenie finansowane w ramach budżetu państwa musi gwarantować bezpieczeństwo pacjentów. Posiadanie tylko jednego urządzenia CyberKnife takiego bezpieczeństwa nie zapewnia - stwierdza Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy ministra zdrowia.

Dla tej kliniki oznacza to jedno. Pacjenci będą musieli płacić za zabiegi z własnych pieniędzy 30 tys. zł. Ciekawe, ilu z nich, zdaniem ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza (42 l.), stać na to...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają