- Pomóżcie złapać tego złego człowieka, człowieka, który wyrządził ogromną krzywdę naszemu kochanemu niewinnemu dziecku - mówi Adam Krawczyński, ojczym Ani. - Ten przestępca powinien jak najszybciej trafić za kraty.
Gehenna Adama i Marii Krawczyńskich oraz ich córki Ani trwa nieprzerwanie od kilku lat. Andrzej Kaniak znęcał się nad 8-letnią dziewczynką za każdym razem, gdy ta przyjeżdżała w czasie wakacji na działkę swego dziadka do miejscowości Dębe Wielkie. Chcąc zmusić niewinną dziewczynkę do swych okrutnych praktyk, zboczeniec groził, że zabije jej rodziców.
- Zauważyliśmy, że gdy Ania widzi go w pobliżu, to zaczyna się bać, denerwuje się, wstydzi i zamyka w sobie - opowiada Maria Krawczyńska. - Błyskawicznie oddzieliliśmy ją od tego mężczyzny. Nie zdawaliśmy jednak sobie sprawy z tego, że jest już za późno, że to najgorsze już się stało - mówi zdenerwowana mama Ani.
Dopiero po pewnym czasie dziewczynka wyznała rodzicom, co działo się na działce Andrzeja Kaniaka podczas wakacji w Dębem.
Rozpoczęła się kilkuletnia batalia w prokuraturze i sądach o ukaranie zboczeńca. W tym czasie na jaw wyszło, że Kaniak był kiedyś opiekunem w jednym z podwarszawskich domów dla niepełnosprawnych dzieci. Jego ofiarą paść mogła również inna dziewczynka mieszkająca w Dębem. Jej rodzice nie zgodzili się jednak na to, by zeznawała.
W 2008 r. sąd skazał wreszcie pedofila na 4 lata odsiadki. Andrzej Kaniak mimo to nie trafił za kraty. Już ponad rok wcześniej zaczął się ukrywać. Policjanci zajmujący się ściganiem pedofilów podejrzewają, że Kaniak stale jest niebezpieczny dla dzieci. Funkcjonariusze łączą go z kilkoma sprawami pedofilskimi, prowadzonymi obecnie na terenie całego kraju.
Widziałeś Andrzeja Kaniaka? Zadzwoń na policję: 022 603-60-18, 022 603-60-91 lub 997