Dramat Lakiego (10 mies.) rozegrał się w lipcu. Kamil L. urządził sobie festiwal agresji w domu swojej dziewczyny. Za ofiarę wybrał jej psa. Chwycił ufnego szczeniaka, rzucał nim o ścianę i podłogę. Potem nastąpiło krępowanie, kopanie i podpalanie. - Jego sadyzm przyprawia o zawrót głowy - mówi Emilia Kaczmarek z fundacji Animal Security, do której trafił skatowany psiak. Laki był wtedy nieprzytomny, miał ogromny obrzęk mózgu. Psa udało się uratować, ale już na zawsze będzie kaleką. Laki nie słyszy i nie widzi na jedno oko. Z powodu martwicy skóry ciągle trwa walka o jego łapę. Szczeniak do tej pory traci równowagę i nie może długo stać.
Zobacz: Gruba cyrkówka zgniotła pupą krokodyla!
Za szczególne okrucieństwo Kamil L. może trafić za kratki na dwa lata.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail