Józef Oleksy zmarł 9 stycznia 2014 roku. Przed śmiercią wyznał, że od dziewięciu lat choruje na raka. Schudł około 20 kilogramów i prawie nie wychodził z domu. Poruszał się z trudem, za pomocą laski.
Polityk wiedział, że jego sytuacja jest bardzo poważna. - Nie wiem, kiedy z tego wyjdę i czy w ogóle wyjdę... - mówił przed śmiercią. Lekarzy nie pytał jednak, ile czasu mu zostało. Wolał nie wiedzieć i żyć w nieświadomości. Na wszelki wypadek zaplanował swój pogrzeb - bardzo chciał mieć katolicki pochówek. Jako młody chłopiec uczęszczał do seminarium duchownego. Potem odszedł od wiary, a przed śmiercią nie chciał powiedzieć, czy wierzy w Boga, czy też nie.
Sprawdź też: Żona Oleksego mówiła do niego Ziutku. To dla niej tak bardzo chciał żyć. Śmierć zniszczyła ich plany
- Wszystkie komuchy miały kościelne pogrzeby. Ci, co jeszcze żyją, też będą mieli - mówił otwarcie Oleksy. Na swoim pogrzebie nie chciał przemówień. - A co, wyjdzie mi ktoś i będzie pieprzył nieszczerze? - oburzał się Oleksy. I sam zamierzał nagrać przemówienie, które po jego śmierci maiało być puszczone z taśmy. - Nie przesadzę, ale przedstawię się we właściwym świetle - zapowiadał wówczas Oleksy.
Zobacz też: Józef Oleksy NIE ŻYJE. Rodzina opłakuje Oleksego: żona Maria, córka Julia i syn Michał