Badanie się za pomocą tak zwanych pasków właściwie przypomina ruletkę. Dostępne w aptekach testy są bardzo proste ich wyniki mogą być zatem niedokładne. Największy jednak problem w tym, że nikt nie jest w stanie powiedzieć jak często mylą się takie paskowe wskaźniki.
Żaden z producentów czy dystrybutorów nie chwali się statystykami, a doświadczenia lekarzy i pacjentów wskazują, że prawdopodobieństwo pomyłki jest wysokie – za duże jak na wirus, który może doprowadzić do poważnych powikłań.
Lekarze bronią ogólnodostępne testy. Twierdzą, że są jedyną metodą, żeby na własną rękę sprawdzić czy przypadkiem nie zaatakował nas wirus typu A/H1N1. Testy laboratoryjne może zlecić tylko i wyłącznie lekarz, na wyniki trzeba czekać co najmniej 24 godziny , a do tego dochodzą jeszcze koszty 350 złotych za pojedyncze badanie.
Niemniej jednak medycy zalecają żeby nie wierzyć w pełni prostym wskaźnikom. Jeśli objawy grypowe się nasilają, a do tego występują pierwsze symptomy chorób dróg oddechowych należy jak najszybciej zgłosić się do szpitala.
Testy na A/H1N1 kłamią!
2009-11-17
10:30
Jest tylko jedna skuteczna metoda, żeby ze 100 procentową pewnością potwierdzić lub wykluczyć tzw „świńską grypę”. Jest to test w laboratorium. Proste wskaźniki dostępne w aptekach przekłamują i nikt nie potrafi właściwie powiedzieć jaką mają skuteczność.