Do zderzenia doszło w sobotnie słoneczne popołudnie. Rozpędzony tir wjechał z ul. Czerskiej w ul. Wojska Polskiego. Kierowca kolosa nie zdążył zahamować i z impetem uderzył w jadący przed nim bus. Siła uderzenia wypchnęła auto na przeciwległy pas drogi, na którym z hukiem zderzyło się z nissanem i oplem. Przednie koło busu wyleciało w powietrze, auto przewróciło się na bok i zatrzymało w poprzek jezdni. Roztrzaskany został też osobowy nissan.
Na miejsce wypadku wezwano straż pożarną, policję i karetkę pogotowia. Lekko ranny został kierowca nissana. - Jechałem do rodziny. Nagle staranował mnie bus. Niewiele brakowało, bym wpadł pod koła tira. Cudem przeżyłem - mówił roztrzęsiony Maciej B. (43 l.) z Warszawy.
Policja wyjaśnia okoliczności karambolu. - Kierowca tira, który nie dostosował prędkości do warunków jazdy, był trzeźwy. Został ukarany mandatem 500 zł - powiedziała Iwona Jurkiewicz ze stołecznej policji. Karambol spowodował ogromne korki.