- BMW jechało pod prąd jednokierunkową ulicą. Kierowca tira usiłował uniknąć zderzenia, ale mu się nie udało - relacjonują wezwani do wypadku strażacy. Wiadomo, że osobówką podróżowało pięcioro młodych ludzi w wieku od 16 do 25 lat. Prowadził 20-latek. Czy świadomie wjechał pod prąd, żeby skrócić sobie drogę, czy tylko się pomylił? Policja jeszcze nie zdołała tego ustalić, ale skutki jego decyzji okazały się dramatyczne. Tir najpierw uderzył w BMW, potem skosił słup trakcyjny, a następnie wbił się w budynek stojący nieopodal skrzyżowania ulic Kostki i Pstrej.
- To cud, że ranne zostały tylko dwie osoby - dodają strażacy. Do szpitala odwieziono kierowcę i pasażerkę BMW, zaś 40-letniego kierowcę tira opatrzono na miejscu. Choć od wypadku minęło już wiele godzin, droga krajowa 57 w Przasnyszu wciąż jest zablokowana, ponieważ służby zabezpieczają rozbity budynek, który nie nadaje się do użytku.
Zobacz: Zaufała księdzu, a on ZABRAŁ jej mieszkanie
Przeczytaj też: Warszawa. Pijani Niemcy zdjęli i ZDEPTALI polską flagę!