- Miał tyle planów. Niedawno poznał dziewczynę, zakochał się. Myślał o tym, żeby założyć rodzinę. To wszystko w jednej chwili legło w gruzach... - płacze zdruzgotana kobieta.
To nie miała być długa wyprawa. Za kierownicą siedział Artur Menzel ( 21 l.). Obok Mariusz Jędrzycki ( 21 l.). Na tylnych siedzeniach usadowili się Justyna Menzel ( 15 l.) i Marcin Świerat ( 21 l.). Przyjaciele pojechali do baru na stację benzynową w miejscowości Wincentów (woj. łódzkie). Żartowali, śmiali się. Nie wiadomo, czy to zwykłe gapiostwo, czy opowieści przyjaciół tak zdekoncentrowały Artura, że wyjeżdżając ze stacji, nie zauważył pędzącego tira. Potężna ciężarówka doszczętnie zmiażdżyła opla. Słychać było tylko chrzęst blachy i huk pękających szyb. Wszyscy zginęli na miejscu.
- On niedawno kupił sobie auto. Tak pięknie je wyszykował. I co z tego?! - płacze pani Iza, której brat zginął w tej ostatniej przejażdżce.