Nikt nie spodziewał się nagłej śmierci metropolity lubelskiego. Życiński odszedł 10 lutego we Włoszech, w pokoju hotelu Domus Romana Sacerdotalis przy via Traspontina nieopodal Watykanu. Zmarł prawdopodobnie na zawał serca.
Patrz też: Arcybiskup Józef Życiński umarł w hotelowym łóżku. Nie miał kto udzielić mu pomocy
Trumna z ciałem arcybiskupa ustawiona została na czas ceremonii pogrzebowej przed prezbiterium w lubelskiej archikatedrze. Na trumnie położono księgę Ewangelii, mitrę oraz paliusz będący symbolem władzy metropolity. Życiński spoczął w sarkofagu w krypcie świątyni.
W pogrzebie uczestniczyli nie tylko najwyżsi przedstawiciele polskiego kościoła i dostojnicy, ale także parlamentarzyści, członkowie senatu i przedstawiciele władz z prezydentem Polski na czele. Nie zabrakło też rzeszy wiernych. Przed lubelską archikatedrą zebrało się około 50 tysięcy osób.
Przeczytaj koniecznie: Arcybiskup Józef Życiński cały majątek zapisał biednym dzieciom
Homilię wygłosił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Przemawialo m.in. prezydent, kardynał Stanisław Dziwisz, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, ks. prof. Stanisław Wilk, rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, czy bp Mieczysław Cisło będący tymczasowym administratorem archidiecezji lubelskiej.
Bronisław Komorowski pośmiertnie odznaczył arcybiskupa Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Władysław Bartoszewski odczytał list premiera Donalda Tuska.