Dramat w Mokobodach na Mazowszu wstrząsnął całą Polską. Jak już pisaliśmy, 29 grudnia chłopcy wyszli z domu i już do niego nie wrócili. Zrozpaczeni rodzice zgłosili zaginięcie policji. W poszukiwaniach nastolatków wzięło udział 300 policjantów. Jednak bez skutku. Wtedy właśnie rodzice Marcina i Pawła poprosili o pomoc Jana K. spod Siedlec. - Wskazałem zakole rzeki Liwiec niedaleko kładki. Tam właśnie w miniony piątek znaleziono ciało Marcina. Było zaplątane w wodorosty - opowiada jasnowidz.
Czytaj: TRAGICZNY finał poszukiwań dwóch braci z Mokobód! Z rzeki WYŁOWIONO ciało 15-letniego Marcina!
Pawła, młodszego brata Marcina, do tej pory nie odnaleziono. Nie udało się to mimo zwiększenia liczby poszukujących i zaangażowania do akcji łodzi z sonarami oraz specjalnie wyszkolonych psów.
Jasnowidz wie, gdzie jest ciało drugiego z chłopców
Jan K. twierdzi, że chłopiec znajduje się blisko miejsca, w którym wyłowiono jego brata.
- Jest na zakręcie rzeki, gdzie są największe prądy - mówi z przekonaniem. - Leży na dnie przy brzegu. Jest już prawie cały przysypany mułem. Wystaje tylko jego ręka - taką miał wizję.
Podinspektor Jerzy Długosz z policji w Siedlcach twierdzi, że policja szuka m.in. we wskazanym przez wizjonera miejscu. - Nie spoczniemy, póki nie znajdziemy chłopca - zaznacza.
Rodzice braci są załamani. Ich życie straciło sens...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail