Dlaczego do ważnego spotkania doszło w restauracji, a nie w zaciszu gabinetów? Jak ustalił "Wprost", spotkanie umawiane było przez sekretariaty wicepremier i szefa CBA. Miejsce zaproponować miała Bieńkowska, która kilka miesięcy wcześniej urządziła tam udane urodziny. Jej sekretarki miały przekonywać biuro Wojtunika, że rozmowa w lokalu jest na rękę szefowej resortu infrastruktury, bo "ma wiele spotkań na mieście". Nagrane przez kelnerów spotkanie z Bieńkowską okazało się tym bardziej pechowe dla Wojtunika, że - jak twierdzi tygodnik - było pierwszym i ostatnim razem, kiedy zawitał on w progi niesławnego lokalu.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail