"Super Express": - Postanowiliśmy przypomnieć Polakom wysokiego urzędnika państwowego, z którego możemy być dumni. To ostatni wojewoda lwowski Alfred Biłyk. Kiedy Polska zmagała się z niemiecką i sowiecką nawałnicą, a Alfred Biłyk został pozbawiony możliwości walki, wyjawił w liście-testamencie, że jego życie nie przedstawia wartości dla kraju. Chwilę później popełnił samobójstwo. Miał przy sobie pewną ilość publicznych pieniędzy i w swojej ostatniej woli wydał dyspozycje, jak należy je spożytkować. Napisał: "Proszę, aby te moje słowa były rozgłoszone, aby nietkniętym został mój honor". Wybitny znawca Kresów Jerzy Janicki tak postrzegał postać Alfreda Biłyka przez pryzmat współczesności: "Odbija mi się czkawką, kiedy czytam w dzisiejszej prasie o pewnym wojewodzie, co to wyposażył się w służbowe mieszkanie, utajając, że miał już własne, a i za nie czynszu nie płacił, i z jakichś tam pieniędzy publicznych nie rozliczył się jak należy. Toż jakaś tam odległa, bo odległa, ale jednak puenta, że czasy czasom nierówne ani wojewoda wojewodzie"...
Jarosław Gowin: - To wspaniała postać. Myślę jednak, że dzisiaj - i to we wszystkich partiach - potrafiłbym wskazać ludzi, którzy podchodzą do służby publicznej tak jak ostatni wojewoda lwowski. Choć żyjemy w czasach, gdy honor przestaje być wartością naczelną. A to oznacza, że nasze czasy są moralnie spsiałe.
- Czyż Platforma Obywatelska nie stawiała sobie za cel przywrócenie do życia publicznego norm, za którymi tęskni społeczeństwo?
- Tak, stawialiśmy sobie taki cel i w sprawie, do której pan chce z pewnością nawiązać, ponieśliśmy porażkę. Zachowanie władz partii - decyzje, które zapadną w najbliższych dniach, przesądzą, czy zachowamy wiarygodność, czy staniemy w długim szeregu partii III RP, które straciły autorytet. To jest najtrudniejsza próba, przed którą stanęła moja partia od momentu jej powstania. Czasu na to, żebyśmy przeszli przez tę próbę pomyślnie, jest coraz mniej.
- Pan jest optymistą w tym względzie?
- Z odpowiedzią na to pytanie wstrzymam się do czasu rozstrzygnięć w sprawie ministra Drzewieckiego.
- Premier podobno ma polegać na opinii publicznej - jeżeli minister przekona Polaków do swoich racji, to zachowa urząd. Czy nie przypomina to panu audiotele?
- Są wystarczające podstawy do tego, żeby w tej sprawie podjąć decyzję. W skali ministrów decyzję może podjąć tylko premier, natomiast na pewno będzie się konsultować z zarządem partii.
- A co ze sprawą "Grzesia"?
- Z zapisów przekazanych przez CBA do mediów wynika, że Grzegorz Schetyna jest jednym z pozytywnych bohaterów tej historii.
Jarosław Gowin
Poseł i członek Zarządu Krajowego Platformy Obywatelskiej