Ze stenogramu, który przekazali nam Rosjanie, wynika, że kpt. Arkadiusz Protasiuk (36 l.) na kwadrans przed katastrofą rozmawiał właśnie z Kazaną. "Panie dyrektorze, wyszła mgła. W tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść, spróbujemy zrobić jedno zejście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie" - powiedział kapitan samolotu. - "No to mamy problem" - miał odpowiedzieć Kazana.
Na 11 minut przed rozbiciem się samolotu czarna skrzynka nagrała wypowiedź, którą też przypisano Kazanie: "Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić".
- To są tylko domniemania, niepoparte żadnym dowodem czy analizą - mówi "SE" Rafał Dobrzeniecki. Przypomina, że - wbrew temu, co pojawiło się w mediach - córka Mariusza Kazany nie zidentyfikowała w Moskwie na nagraniu z czarnej skrzynki głosu swojego ojca.
Skąd w takim razie przekonanie, że to właśnie szef protokołu dyplomatycznego MSZ pojawił się w kabinie i rozmawiał z pilotami? Ta sugestia ma pochodzić od Rosjan, którzy przeanalizowali listę pasażerów pod kątem tego, do kogo można było się zwrócić "panie dyrektorze". Z analizy wyszło im, że Kazana jest najbardziej prawdopodobny.
Bliscy dyplomaty zwracają uwagę na jeszcze jedną rzecz - Kazana z całą pewnością nie był w kabinie pilotów w momencie, kiedy doszło do katastrofy. Rodzina i bliscy nie mieli problemu z rozpoznaniem jego ciała. Natomiast ciała osób będących w kokpicie samolotu po zderzeniu z ziemią były tak zmasakrowane, że potrzebna była identyfikacja ich zwłok na podstawie badań DNA.