"Super Express" dotarł do szokujących faktów w śledztwie. Artur S. wraz z kolegą pożyczył od znajomego terenowego mercedesa. W sobotę późnym wieczorem ruszyli nim w miasto. Pili dużo alkoholu i dobrze się bawili, szarżując po ulicach. W tym samym czasie Lena wraz z koleżanką kończyła pracę w kebabie przy ul. Karczewskiej. Gdy przechodziła przez ulicę, z ciemności wyłonił się rozpędzony mercedes. Kobieta nie miała szans. - Kierowca śmiertelnie potrącił 38-latkę i uciekł z miejsca wypadku, a potem utopił samochód w Wiśle w Karczewie - mówi podkom. Jarosław Sawicki z otwockiej komendy policji.
Kilkanaście godzin później policjanci wytropili Artura S., który ukrył się w hotelu w Warszawie pod fałszywym nazwiskiem i pił dalej alkohol. W chwili zatrzymania miał prawie 2 promile alkoholu. Artur S. jest znany policji, był karany za kradzieże, rozboje i jazdę po pijanemu. - Prokuratura wyjaśnia okoliczności tragedii. Niebawem Artur S. usłyszy zarzuty, może grozić mu nawet do 12 lat więzienia - mówi Jacek Gałązka z otwockiej prokuratury. W poniedziałek w południe zgłosił się na policję kolega Artura S., który był w mercedesie, kiedy potrącono Ukrainkę.