O tarapatach jedynego w 100-tysięcznym powiecie szpitala pisaliśmy wczoraj. Placówka jest o krok od zamknięcia. Pieniędzy brakuje na leki, środki opatrunkowe i jedzenie dla pacjentów. Komornik zablokował już konta. Szpital miał kłopoty od dawna, ale to, co zrobił Wutzow, w szybkim tempie doprowadziło lecznicę na skraj bankructwa. Na początku 2006 roku dyrektor podpisał bardzo niekorzystną umowę finansową z firmą Electus z Lubina, skupującą wierzytelności szpitala. Na jej podstawie placówka pozbyła się 14 milionów złotych długu. - W zamian mieliśmy płacić firmie 700 tysięcy złotych miesięcznie przez 15 lat - mówi Wutzow. Wychodzi prosty rachunek - w zamian za 14 milionów szpital musiałby zapłacić aż 126 milionów złotych! Dziś "planem naprawczym" Wutzowa interesuje się prokuratura. Bada, czy nie doszło do niegospodarności. Najdziwniejsze, że były dyrektor miał zgodę pabianickich radnych na zaciągnięcie długu.
Ministerstwo Zdrowia zna sytuację. Szpitalowi w Pabianicach, jak i innym tonącym w długach placówkom, może pomóc zmiana prawa o komornikach. - Wystąpiliśmy do Ministerstwa Sprawiedliwości o zmiany w przepisach, dzięki którym komornik będzie mógł zająć nie więcej niż 25 proc. środków przekazywanych przez NFZ zadłużonej placówce - mówi "SE" minister Ewa Kopacz (53 l.). To nie wszystko. Minister chce też, by dłużnicy mogli składać do sądu skargi na wysokość opłat komorniczych. Ale od słów do wprowadzenia nowych przepisów długa droga. Ile szpitali do tego czasu upadnie z powodu gigantycznych długów, bezdusznych komorników i nieodpowiedzialnych dyrektorów?