Jak sprawdziła "Gazeta Wyborcza", przeciętny polski mężczyzna przechodzi na emeryturę w wieku 60,2 roku. Natomiast kobieta w wieku 59,5 roku. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy porównać staż pracy. Przeciętny dla mężczyzn wynosi 33,4 roku. Natomiast dla kobiet ponad rok dłużej - 34,7 roku! Skąd taka różnica, jeśli to mężczyźni mają pracować dłużej?
Zobacz też: Wojciech Olejniczak: Rostowski za mało europejski
To efekt działalności byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego, który był wielkim orędownikiem likwidacji w 2008 r. wcześniejszych emerytur pobieranych głównie przez 55-letnie kobiety. Do końca swoich dni w resorcie nie ruszył jednak uchwalonych w czasach rządów SLD przywilejów pozwalających przechodzić górnikom na emeryturę po 25 latach pracy czy wcześniejszych emerytur dla osób wykonujących pracę w tzw. szczególnych warunkach, której podejmują się głównie mężczyźni.
- Wszystko wskazuje na to, że rząd, likwidując możliwość przechodzenia kobiet na wcześniejsze emerytury, poszedł po linii najmniejszego oporu, nie przejmując się skutkami wprowadzanych przez siebie zmian. A przecież kobiety w o wiele większym stopniu odczują skutki wydłużenia wieku emerytalnego. Będą musiały przecież pracować o 7 lat dłużej, a mężczyźni tylko o 2 lata - wyjaśnia wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodzin Stanisław Szwed (58 l.) z PiS.