Tą zbrodnią od wielu dni żyje cała Polska. 20 października wieczorem mama Pauliny zgłosiła jej zaginięcie. Gdy policjanci rozpoczynali poszukiwania, młoda kobieta od kilku godzin już nie żyła. Została brutalnie zamordowana w mieszkaniu,w którym nocowali Gruzini pracujący głównie na budowach w Łodzi i okolicy. Ciało zabitej zostało odnalezione sześć dni po zbrodni, w lasku na obrzeżach miasta. Już wtedy policjanci wiedzieli, kto stoi za tym bestialskim zabójstwem dokonanym na tle seksualnym.
To Mamuka K., Gruzin, który kilka miesięcy temu przyjechał do Polski za chlebem. W swoim kraju pracował między innymi jako rzeźnik przy rozbieraniu mięsa. Nożem władał więc perfekcyjnie. Tym samym narzędziem zabił Paulinę.
Mężczyzna w dniu zabójstwa wyjechał z Łodzi, a po kilkunastu godzinach przekroczył granicę z Ukrainą. Śledczy podejrzewali, że mógł uciec do Gruzji, on jednak ukrywał się w okolicach Kijowa. Często zmieniał tam miejsca pobytu, nocował w różnych hostelach, pracował dorywczo. Według policjantów zdawał sobie sprawę z tego, że ci depczą mu po piętach. Tym bardziej, że zza wschodniej granicy zaczęły do nich dopływać informacje o miejscach pobytu poszukiwanego.
- Na bieżąco, za pośrednictwem oficerów łącznikowych, przekazywane były wszystkie istotne dla poszukiwań informacje – mówi Joanna Kącka (44 l.), rzeczniczka prasowa łódzkiej policji.
W końcu w środę policjanci z komend Wojewódzkiej i Miejskiej w Łodzi oraz Głównej pojechali na Ukrainę, a wczoraj około godziny 6 rano polskiego czasu przy wsparciu miejscowych funkcjonariuszy i oficera łącznikowego w Gruzji zatrzymali Mamukę K.. Mężczyzna nie stawiał oporu.
- Zatrzymanie było możliwe dzięki dzięki współdziałaniu policji z Polski, Ukrainy i Gruzji. Bardzo dziękujemy za niezwłoczne, szybkie i skuteczne działania – mówi Krzysztof Kopania (52 l.), rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Dziękujemy także wszystkim osobom, które włączyły się w poszukiwania. Po zastosowaniu przez sąd na Ukrainie tymczasowego aresztowania natychmiast wdrożymy procedurę ekstradycyjną. Spodziewamy się, że zgodę na wydanie podejrzanego możemy uzyskać w najbliższych dniach.